czwartek, 18 czerwca 2020

"Walczący z Murzynem"

Walczący z Murzynem ….

Żyjemy w czasach ciężkich dla satyryków. Jeszcze niedawno profesja ta polegała z grubsza na dowcipnym komentowaniu rzeczywistości np. przez doprowadzanie pewnych jej aspektów do absurdu. Od jakiegoś czasu rzeczywistość wywija nam jednak już takie „hołubce”, że coraz trudniej ją przegonić. Weźmy na przykład cyklicznie wracające boje o słowo "Murzyn", które zdaniem niektórych … trzymajcie się mocno … jest … RASISTOWSKIE I OBRAŹLIWE. Jednym z argumentów na poparcie tej teorii ma być tłumaczenie tego słowa jako „ludzki towar”. Jak jest naprawdę? Zajrzyjmy na początek do słownika języka polskiego. "Murzyn – określenie osoby czarnoskórej języku polskim". "OSOBA CZARNOSKÓRA" … i tyle. W żadnym znanym mi słowniku języka polskiego  słowo Murzyn nie ma kwalifikatora „pogardliwe”, jaki dodawany jest na przykład do bez wątpienia obraźliwego słowa „czarnuch”. Potwierdzają to współcześni polscy językoznawcy, jak np. profesorowie Jerzy Bralczyk i Jan Miodek, wedle których „Murzyn” jest słowem neutralnym i na pewno nie pejoratywnym (negatywnym).
Skąd wziął się Murzyn w naszym języku i kulturze? Aleksander Brückner, polski slawista, historyk literatury i kultury polskiej z przełomu XIX i XX wieku w Słowniku Etymologicznym Języka Polskiego napisał, że polskie słowo „Murzyn” powstało w wyniku przekształcenia niemieckiego „Mohr” (łac. maurus, Maur) poprzez dodanie – in. Jest to teoria chyba najbardziej prawdopodobna. Nigdzie, w żadnym poważnym opracowaniu nie trafiłem na tłumaczenie słowa Murzyn jako „ludzki towar”. Byłoby to zresztą mocno absurdalne a na pewno dziwne, jeżeli uwzględnimy, że w Polsce nigdy nie handlowano niewolnikami z Afryki. 
Podsumowując – słowo Murzyn samo z siebie nie jest obraźliwe i ten, kto tak twierdzi albo świadomie kłamie, albo nie rozumie jednej prostej zasady – znaczenie słów będących opisami osobowymi w zdecydowanej większości przypadków określają i mogą zmieniać konkretne związki frazeologiczne. Mówiąc prościej – neutralne emocjonalnie słowo możemy powiązać z negatywnymi zwrotami, przez to staje się ono częścią negatywnej całości. Jeżeli np. jeden z działających w Polsce polityków stwierdził swego czasu, przypisując nam nieporadność polityczną i cywilizacyjną, że „to jest nasza murzyńskość” … to rzeczywiście popełnił coś tyleż głupiego (zwłaszcza politycznie), co ewidentnie obraźliwego. Raczej nie posługiwałbym się też stwierdzeniem, że coś lub ktoś jest „sto lat za Murzynami”. Odnosi się to wprawdzie do jak najbardziej realnego, cywilizacyjnego zapóźnienia większej części Afryki, ale mogę zrozumieć, że osobom o afrykańskich korzeniach może być zwyczajnie przykro, kiedy słyszą coś takiego. Stwierdzając, że za ciężko pracujemy za marne wynagrodzenie mówimy czasem, że „harujemy jak Murzyni”. Tutaj byłbym ostrożny z oceną – zwrot ten wziął się jednak ewidentnie ze świadomości wykorzystywania przez zachodnie społeczeństwa ciężkiej i przymusowej pracy afrykańskich niewolników. Jest jeszcze kilka zwrotów nie dość że obraźliwych, to wulgarnych, których nie powinno się używać w żadnym towarzystwie, więc daruję sobie ich wymienianie i analizę. Neutralnego słowa Murzyn można też używać w wielu absolutnie pozytywnych kontekstach, np. mówiąc o dorobku ciemnoskórych artystów, sportowców czy choćby. podziwiając urodę ciemnoskórych modelek. Dokładnie to samo możemy robić z wieloma innymi słowami określającymi ludzkie cechy fizyczne lub odnoszącymi się do czyjejś narodowości. Weźmy na przykład słowo: "rudy". „Piękna, ruda dziewczyna” … „rude to fałszywe” … jedno słowo, dwa zupełnie inne konteksty, dwa skrajnie odmienne znaczenia. Idźmy dalej – Niemiec … oj ten to ma wiele „złych kontekstów” … i część z nich niestety (konteksty historyczne) zdecydowanie zasłużenie. Poza tym … co znaczy to słowo? Niemiec to 'człowiek niemy”, „nie mówiący naszą mową” … po prostu "nie nasz". Jeszcze gorzej jest ze Szwabem – jeżeli ktoś kogoś okłamał, oszukał, okradł, to … zwłaszcza potomkowie kresowiaków … mówią czasem, że „oszwabił”. Szwabia to niemiecka historyczna i etnograficzna kraina na pograniczu Bawarii, Frankonii i Badenii – Wirtembergii. Z jej mieszkańcami nie mieliśmy nawet w przybliżeniu tak złych doświadczeń jak choćby z Prusakami, a jednak gdy chcemy pogardliwie wyrazić się o Niemcach to mówimy na nich właśnie … „Szwaby”, a nie „Prusaki'. Skąd to się wzięło? Być może jest to zapożyczenie z czeskiego, w którym szwab to nazwa karalucha ... którego w pruskim (?) zaborze nazwaliśmy ... prusakiem. Mieszkańcy Szwabii zapewne ciężko by się zdziwili, dowiadując się, że ich etniczne miano jest w Polsce synonimem "złego Niemca" … ale jakoś nie sądzę by znalazł się tam ktoś na tyle szalony, żeby żądać wyrugowania Niemca, Szwaba ani nawet Prusaka z potocznej polszczyzny. 
Na opisanie takich przykładów można by poświęcić co najmniej kilka książek. Generalnie najważniejsze jest zapamiętanie zasady, że każde słowo samo w sobie to jedno, a jego konteksty („związki frazeologiczne”) to drugie .... i to właśnie one - w zdecydowanej większości przypadków - decydują o jego odbiorze. Słowo jako takie może być całkowicie neutralne, ale konteksty bardzo często mogą nadawać mu zarówno dobre jak i złe znaczenie. „Walczącym z Murzynem” serdecznie polecam więc, żeby nieco przestawili celowniki i zajęli się tym, co być może rzeczywiście ma jakiś sens – rugowaniem z języka polskiego kontekstów, które zasadnie mogą być odbierane jako obraźliwe. Zaznaczam jednak stanowczo – rugowaniem przez uczciwe tłumaczenie, bez kłamstw i manipulacji jakich pełno jest w tej ich „wojnie z Murzynem” ….. i stanowczo bez wyjątkowo trefnej polityki, która ewidentnie wyłazi z tej ich akcji. 
Rasizm jest nie tylko paskudny moralnie – co do tego chyba nikt rozumny nie ma wątpliwości - ale społecznie jest też wyjątkowo głupi i bardzo szkodliwy. Ocenianie konkretnego człowieka tylko przez jego cechy fizyczne (w tym kolor skóry) a nie przez jego osobisty potencjał jest naprawdę nierozumne i niegodne naszego wieku. Bezdyskusyjnie jednak równie parszywe jest wykorzystywanie przedstawicieli mniejszości narodowych do własnej polityki, której finalne cele z reguły w ogóle nie uwzględniają rozważnie pojętego dobra tychże mniejszości. Takie brudne gierki zawsze kończą się źle … 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz