Car Aleksander III Romanow - jego polityka zintensyfikowało
na ziemiach polskich osadnictwo rosyjskich Żydów ("litwaków").
Litwacy
Pomysł był iście diabelski. Pozbyć się niechcianej grupy, „podrzucając” ją przy okazji Polakom, aby rozpalić konflikty, które odciągnęłyby ich od „knucia” przeciwko imperium (albo przynajmniej ograniczyły ich aktywność w tej materii). Niestety, częściowo udało się …..
Strefy osiedlenia hamujące napływ polskich Żydów na ziemie imperium rosyjskiego po raz pierwszy uchwaliła caryca Katarzyna II, która w grudniu 1791 roku wypędziła z Rosji wszystkich Żydów na ziemie zaboru polskiego. Dodatkowo zabroniono im tam osiedlania się w miastach. Ukaz częściowo cofnął Aleksander I, otwierając miasta na wschodniej Białorusi i Ukrainie dla bogatych kupców i wojskowych pochodzenia żydowskiego. Od 1862 roku w Królestwie Polskim Żydzi zyskali dzięki staraniom Aleksandra Wielopolskiego częściowe równouprawnienie. Trudno więc dziwić się, że gdy w 1868 roku zniesiono ograniczenia w przemieszczaniu się ludności żydowskiej między „kongresówką” i resztą imperium upośledzeni polityczni i społecznie rosyjscy Żydzi gremialnie ruszyli na zachód. Nasilenie tej migracji przyniosły zmiany w wewnętrznej polityce Rosji pod koniec stulecia. Gwałtowną eksplozję rosyjskiego antysemityzmu spowodował skuteczny zamach na cara Aleksandra II (13 marca 1881 r.). Chociaż dokonał go Polak Ignacy Hryniewiecki, to opinia publiczna oskarżyła o współudział Żydów. Doprowadziło to na początku lat 90-tych do wypędzenia do Żydów z Petersburga, Moskwy, północnej Białorusi i Litwy. Tym razem za granicę strefy osiedlenia uznano wschodnią granicę Królestwa Polskiego.
Żydów przesiedlonych w ten sposób na ziemie polskie nazywano powszechnie, choć cokolwiek nieprecyzyjnie, litwakami. Ich pierwsza fala liczyła około 70-tysięcy rodzin. Druga, jeszcze większa przybyła w latach 1905 – 1907 . W sumie było to ponad 600 tysięcy osób. Osiedlali się najchętniej we wielkich ośrodkach miejskich i przemysłowych (szczególnie Łódź i Warszawa).
O ile napływ litwaków miał pozytywny wpływ na gospodarkę Królestwa (było wśród nich wielu ludzi nowocześnie wykształconych i bogatych), to przyniósł fatalne skutki dla stosunków polsko – żydowskich. Litwacy w większości byli już zasymilowani do kultury rosyjskiej. Nie znali polskiego i posługiwali się rosyjskim (ew. litewskim jidysz). Nie utożsamiali się z kulturą i historią Rzeczypospolitej. Dzięki swojej liczebności oraz sile ekonomicznej (wynikającej po części ze znajomości języka rosyjskiego oraz rynków cesarstwa), z czasem praktycznie zdominowali liberalną część polskich Żydów. Przyczyniła się do tego również polityka carskiej administracji, aktywnie wspierającej zrusyfikowanych litwaków wobec asymilujących się „starych” Żydów.
Litwacy zwalczali podjęte przez polskich Żydów na początku XIX wieku dzieło asymilacji, odcinając się od polskich dążeń narodowych i propagując wśród szerokich mas żydowskich de facto prorosyjski separatyzm. Zrujnowali w ten sposób proces, który również dla nich samych mógł być wielką szansą. Tragicznym paradoksem tej historii jest to, że litwacy uciekając przez represyjnością oficjalnej polityki w rosyjskich guberniach imperium sami (świadomie lub nie, ale jednak) stali się jej narzędziem przeciwko Polakom. Zgodnie z dążeniami imperialnej administracji zadziałała stara jak historia cywilizacji zasada „dziel i rządź”. Polacy od początku traktowali litwaków niechętnie postrzegając, nie bez racji, jako narzędzie polityki rusyfikacyjnej. Osadnictwo rosyjskich Żydów mocno ograniczało polskie wpływy polityczne i gospodarcze, w oczywisty sposób osłabiając opór przeciwko zaborcy. Gdyby Polska istniała jako niezależne państwo na całości swoich ziem to litwaków zasymilowano by prędzej czy później. Mały rosyjski protektorat, jakim była „kongresówka”, po prostu nie miał potencjału, aby poradzić sobie z takim problemem. Dlatego duże skupiska ludności separującej się od polskich dążeń narodowych, a powstające na ziemiach polskich jako skutek imperialnej polityki, były iskrą rozpalającą konflikty, które dotąd tliły się gdzieś na politycznym marginesie. Skutki były fatalne, a ich dziedzictwo wlecze się za nami do tej pory.
Litwackie osadnictwo rozpaliło również konflikt między samymi Żydami. Przede wszystkim negatywnie przyjęli ich żydowscy ortodoksi. Kiedy w odrodzonej Polsce ponownie znalazły się społeczności małopolskich chasydów wybuchła niemal wojna religijna między obiema społecznościami („Wilno vs Ukraina”). Chasydzi nazywali litwaków „szajgecami” (co w tym kontekście oznaczało „nierozsądnych młodzieńców”) zarzucając ich religijności intelektualny scholastycyzm. Z kolei wykształceni litwacy odpłacali „ciemnym” chasydom pogardą, oskarżając ich o prymitywizm i zabobony. Zajadłość tego sporu była taka, że obie strony nie potrafiły porozumieć się aż do tragicznego końca. Opozycją wobec litwaków byli również Żydzi „reformowani”, postrzegający swoich zrusyfikowanych pobratymców jako konkurencję gospodarczą i przeciwników w dążeniu do asymilacji i związania polskich Żydów z polskimi ruchami niepodległościowymi.
Konflikty rozpętane przez osadnictwo litwaków to tylko jeden z długiej listy fatalnych skutków utraty własnej państwowości i zaborów. Z ich dziedzictwem nigdy nie poradziła sobie II Rzeczpospolita, jako państwo zbyt słabe ekonomicznie, politycznie, a ponad wszystko zbyt krótko istniejące. Wszystko zakończyła tragedia II wojny światowej.
Pomysł był iście diabelski. Pozbyć się niechcianej grupy, „podrzucając” ją przy okazji Polakom, aby rozpalić konflikty, które odciągnęłyby ich od „knucia” przeciwko imperium (albo przynajmniej ograniczyły ich aktywność w tej materii). Niestety, częściowo udało się …..
Strefy osiedlenia hamujące napływ polskich Żydów na ziemie imperium rosyjskiego po raz pierwszy uchwaliła caryca Katarzyna II, która w grudniu 1791 roku wypędziła z Rosji wszystkich Żydów na ziemie zaboru polskiego. Dodatkowo zabroniono im tam osiedlania się w miastach. Ukaz częściowo cofnął Aleksander I, otwierając miasta na wschodniej Białorusi i Ukrainie dla bogatych kupców i wojskowych pochodzenia żydowskiego. Od 1862 roku w Królestwie Polskim Żydzi zyskali dzięki staraniom Aleksandra Wielopolskiego częściowe równouprawnienie. Trudno więc dziwić się, że gdy w 1868 roku zniesiono ograniczenia w przemieszczaniu się ludności żydowskiej między „kongresówką” i resztą imperium upośledzeni polityczni i społecznie rosyjscy Żydzi gremialnie ruszyli na zachód. Nasilenie tej migracji przyniosły zmiany w wewnętrznej polityce Rosji pod koniec stulecia. Gwałtowną eksplozję rosyjskiego antysemityzmu spowodował skuteczny zamach na cara Aleksandra II (13 marca 1881 r.). Chociaż dokonał go Polak Ignacy Hryniewiecki, to opinia publiczna oskarżyła o współudział Żydów. Doprowadziło to na początku lat 90-tych do wypędzenia do Żydów z Petersburga, Moskwy, północnej Białorusi i Litwy. Tym razem za granicę strefy osiedlenia uznano wschodnią granicę Królestwa Polskiego.
Żydów przesiedlonych w ten sposób na ziemie polskie nazywano powszechnie, choć cokolwiek nieprecyzyjnie, litwakami. Ich pierwsza fala liczyła około 70-tysięcy rodzin. Druga, jeszcze większa przybyła w latach 1905 – 1907 . W sumie było to ponad 600 tysięcy osób. Osiedlali się najchętniej we wielkich ośrodkach miejskich i przemysłowych (szczególnie Łódź i Warszawa).
O ile napływ litwaków miał pozytywny wpływ na gospodarkę Królestwa (było wśród nich wielu ludzi nowocześnie wykształconych i bogatych), to przyniósł fatalne skutki dla stosunków polsko – żydowskich. Litwacy w większości byli już zasymilowani do kultury rosyjskiej. Nie znali polskiego i posługiwali się rosyjskim (ew. litewskim jidysz). Nie utożsamiali się z kulturą i historią Rzeczypospolitej. Dzięki swojej liczebności oraz sile ekonomicznej (wynikającej po części ze znajomości języka rosyjskiego oraz rynków cesarstwa), z czasem praktycznie zdominowali liberalną część polskich Żydów. Przyczyniła się do tego również polityka carskiej administracji, aktywnie wspierającej zrusyfikowanych litwaków wobec asymilujących się „starych” Żydów.
Litwacy zwalczali podjęte przez polskich Żydów na początku XIX wieku dzieło asymilacji, odcinając się od polskich dążeń narodowych i propagując wśród szerokich mas żydowskich de facto prorosyjski separatyzm. Zrujnowali w ten sposób proces, który również dla nich samych mógł być wielką szansą. Tragicznym paradoksem tej historii jest to, że litwacy uciekając przez represyjnością oficjalnej polityki w rosyjskich guberniach imperium sami (świadomie lub nie, ale jednak) stali się jej narzędziem przeciwko Polakom. Zgodnie z dążeniami imperialnej administracji zadziałała stara jak historia cywilizacji zasada „dziel i rządź”. Polacy od początku traktowali litwaków niechętnie postrzegając, nie bez racji, jako narzędzie polityki rusyfikacyjnej. Osadnictwo rosyjskich Żydów mocno ograniczało polskie wpływy polityczne i gospodarcze, w oczywisty sposób osłabiając opór przeciwko zaborcy. Gdyby Polska istniała jako niezależne państwo na całości swoich ziem to litwaków zasymilowano by prędzej czy później. Mały rosyjski protektorat, jakim była „kongresówka”, po prostu nie miał potencjału, aby poradzić sobie z takim problemem. Dlatego duże skupiska ludności separującej się od polskich dążeń narodowych, a powstające na ziemiach polskich jako skutek imperialnej polityki, były iskrą rozpalającą konflikty, które dotąd tliły się gdzieś na politycznym marginesie. Skutki były fatalne, a ich dziedzictwo wlecze się za nami do tej pory.
Litwackie osadnictwo rozpaliło również konflikt między samymi Żydami. Przede wszystkim negatywnie przyjęli ich żydowscy ortodoksi. Kiedy w odrodzonej Polsce ponownie znalazły się społeczności małopolskich chasydów wybuchła niemal wojna religijna między obiema społecznościami („Wilno vs Ukraina”). Chasydzi nazywali litwaków „szajgecami” (co w tym kontekście oznaczało „nierozsądnych młodzieńców”) zarzucając ich religijności intelektualny scholastycyzm. Z kolei wykształceni litwacy odpłacali „ciemnym” chasydom pogardą, oskarżając ich o prymitywizm i zabobony. Zajadłość tego sporu była taka, że obie strony nie potrafiły porozumieć się aż do tragicznego końca. Opozycją wobec litwaków byli również Żydzi „reformowani”, postrzegający swoich zrusyfikowanych pobratymców jako konkurencję gospodarczą i przeciwników w dążeniu do asymilacji i związania polskich Żydów z polskimi ruchami niepodległościowymi.
Konflikty rozpętane przez osadnictwo litwaków to tylko jeden z długiej listy fatalnych skutków utraty własnej państwowości i zaborów. Z ich dziedzictwem nigdy nie poradziła sobie II Rzeczpospolita, jako państwo zbyt słabe ekonomicznie, politycznie, a ponad wszystko zbyt krótko istniejące. Wszystko zakończyła tragedia II wojny światowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz