Bez naiwnych sentymentów …
Pisałem kiedyś o „szlacheckim garbie” naszego pojmowania polityki międzynarodowej. Polska inteligencja w XIX wieku kształtowała się przede wszystkim ze szlachty i oprócz pięknych i pozytywnych cech wniosła też do odrodzonej Polski zasadnicze niezrozumienie reguł międzynarodowej gry politycznej. Postrzegaliśmy ją jako coś w rodzaju turnieju rycerskiego – w którym obowiązują rygorystycznie przestrzegane zasady … a poza tym oczywiście Honor, Uczciwość, Altruizm, Obiektywne Dobro … i inne takie. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała nasze przekonania w tej materii i okazało się, że niczego takiego „tam” nie ma. Niestety w dłuższej perspektywie jakoś nie potrafimy wyciągnąć z tego rozumnych wniosków i stare schematy patrzenia na politykę międzynarodową przez bardzo „różowe okulary” wciąż są nie do zabicia.
Nasz czas jest kolejnym punktem krytycznym współczesnej historii. Nadchodzą zmiany, które mogą albo wydobyć Unię Europejską z coraz gorszego kryzysu, albo zupełnie ją pogrążyć. W Europie toczy się zaciekła polityczna i kulturowa wojna. Od tego kto wygra zależy wprost jak i czy w ogóle będzie Polska i czy my, Polacy, przetrwamy jako populacja mająca realne szanse na dobrą przyszłość. To, czy będziemy w obozie zwycięzców, czy przepadniemy … po raz pierwszy od wielu lat w mocnym stopniu zależy od nas samych. Abyśmy jednak mieli realny wpływ na własne sprawy musimy przede wszystkim zrozumiem reguły gry i dostosować się do nich … a do tego trzeba odrzucić stare schematy.Musimy w końcu nauczyć się grać w polityce międzynarodowej bez żadnych sentymentów. Przecież tam obowiązuje tylko jedna, prosta reguła – realizacja własnych interesów. Nie ma przyjażni, honoru, uczciwości, altruizmu … i niczego, co zwykliśmy zbiorczo określać jako „wielkie, piękne idee”. Jest tylko brutalna, bezwzględna walka o wpływy i przetrwanie – która określa WSZYSTKO. Jest też propaganda, która ma przekonać maluczkich, że rzeczywistość jest czymś innym niż jest. Tak było, jest i zawsze będzie.W największym skrócie – nikt nie będzie nas traktował dobrze, jeżeli nie będzie mu się to zdecydowanie opłacało. Tak samo każdy może potraktować nas źle, jeżeli dostrzeże w tym mocny, własny interes ..i jeżeli mu na to pozwolimy własną słabością. Nikt nam też nigdy nie dał i nigdy nie da ….. nikt nigdy nie zrobił dla nas i nigdy nie zrobi niczego.... „ ZA DARMO” – jeżeli nie będzie musiał, albo jeżeli nie będzie mu się to bardzo konkretnie OPŁACAŁO. Odmienne przekonanie jest niestety bardzo niebezpieczną naiwnością. Wiem, wiem … zapewne użyjecie teraz kontrargumentu „węgierskiego”. Zgadza się – lubimy się z Madziarami jak na europejskie realia wręcz wyjątkowo. Tylko że te współczesne sentymenty też ukształtowała wielokrotna wspólna walka i w ogóle współdziałanie w obronie WSPÓLNYCH INTERESÓW.
Albo będziemy silni i sprawni w grze według reguł niezmiennych od zawsze i na zawsze … albo przegramy – po prostu ….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz