piątek, 19 czerwca 2020

Zróbmy sobie zamach stanu - Konstytucja 3 Maja

Konstytucja 3 Maja.
Mal. J. Matejko.

Zróbmy sobie zamach stanu ….

Co tak naprawdę świętujemy w każdą rocznicę Konstytucji 3 Maja? Chyba nie przesadzę twierdząc, że większość z nas niestety ma duży problem ze "świadomością dzieła" a oficjalna narracja cokolwiek rozjeżdża się z historycznymi faktami.
Po pierwsze - uchwalenie Ustawy Rządowej 1791 roku było realnie … zamachem stanu. Uchwalono ją z naruszeniem obowiązujących procedur i w ogóle ówczesnego prawa. Wykorzystano nieobecność przeciwników, którzy akurat rozjechali się do domów na ferie. Do zastraszenia tych, którzy pozostali użyto Gwardii Królewskiej pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego. Fakt, że to był to stan wyższej konieczności – desperacka próba ratowania stojącego na krawędzi państwa – ale jednak … był to zamach stanu.
Po drugie – Ustawa Rządowa 1791 roku znacząco ograniczała zasięg praw obywatelskich odbierając głos szlacheckiej gołocie ("nieposesjonatom"). Miało to swoje mocne uzasadnienie. Najbiedniejsza szlachta była niestety najliczniejsza i stanowiła idealny elektorat – narzędzie - magnatów, kształtujących politykę Rzeczypospolitej pod własną prywatę ….. co zmieniło nasze potężne niegdyś państwo w ledwo żywego półtrupa. Odebranie głosu tej części szlachty drastycznie ograniczyło realne wpływy antyreformatorsko nastawionych magnatów, choć z drugiej strony pchnęło ich na drogę otwartej zdrady.
Po trzecie – kolejnym ograniczeniem demokracji przez Konstytucję 3 Maja było zniesienie jednego z ustrojowych fundamentów Rzeczypospolitej – wolnej elekcji – i zastąpienie jej elekcją w ramach dynastii. Znacząco zmniejszono też wpływ sejmików ziemskich na politykę krajową przez zniesienie „instrukcji poselskich”. Jeżeli ktoś nie pamięta „w czym rzecz” - takie instrukcje praktycznie blokowały własną inicjatywę posłów i dawały prymat lokalnych partykularyzmów nad polityką krajową. Był to schemat bodaj równie groźny w realnym zastosowaniu jak nieszczęsne liberum veto … również zniesione przez Konstytucję 3 Maja. Zniesienie obu mechanizmów było w tamtych realiach bezwzględnie konieczne dla ratowania Rzeczypospolitej.
Idźmy dalej – Konstytucja 3 Maja ustanawiała katolicyzm jako "religię panującą", utrzymując przy tym penalizację apostazji (karę za odstępstwo). Cóż … to była naprawdę zdecydowanie inna epoka a religia było kwestią tak samo polityczną jak inne aspekty publicznej działalności. Dlatego niektórzy powinni uważać z podpinaniem się pod dziedzictwo tej ustawy, bo w zestawieniu z ich obecną ideologią wypada to … cokolwiek dziwnie.
Konstytucja 3 Maja przez aukcje wojska znacząco rozbudowała siły zbrojne Rzeczypospolitej. Wojna na Ukrainie wielu wyleczyła ze zdziecinniałego pacyfizmu, ale jeszcze do niedawna powszechne były głosy że armia wogóle nie jest nam potrzebna .... bo przecież "to Europa i XXI wiek". Dokładnie taki sam błąd w rozumieniu rzeczywistości popełniali nasi przodkowie w XVIII wieku. Dla nich konstytucyjne powiększenie armii przyszło niestety za późno. 
Na koniec …. czy może raczej przed wszystkim i ponad wszystko - była to Konstytucja uchwalona dla wartości nadrzędnej, odwiecznej i niezmiennej, jaką była suwerenność niepodległej Rzeczypospolitej. Dzisiaj część sceny politycznej jawnie głosi jako swój cel de facto zlikwidowanie naszej suwerenności. To raczej odbiera prawo do podpinania się pod pamięć Konstytucji 3 Maja. 
Teraz spróbujcie przenieść to wszystko, co opisałem w nasze realia i zastanówcie się choć przez chwilę, do czego może doprowadzić wciąganie bezsprzecznie wielkiego dziedzictwa Konstytucji 3 Maja w bieżące spory. Czcijmy pamięć tej Konstytucji, bo jest tego godna, ale nie zapominajmy, że była tworem swoich czasów, ówczesnej kultury politycznej i sytuacji geopolitycznej ... więc nie mieszajmy tego WIEKOPOMNEGO DZIEŁA naszych przodków w bagno naszych politycznych wojenek. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz