Synagoga Tempel we Lwowie.
Żydzi w bitwie o Lwów (1918)
Jednym z zapomnianych epizodów bitwy o Lwów jest postawa milicji żydowskiej, czynnie wspierającej Ukraińców, wbrew ogłaszającym „neutralność” deklaracjom jej twórców. Poniżej opisujący te wydarzenia artykuł z pisma „Pobudka” (z 17 listopada), wydawane po polskiej stronie frontu.
Gdy w żydowskiej ochronce po tej stronie frontu potrzeba było żywności dla 131 dzieci wojskowość polska niezwłocznie wydała ją z własnych zapasów. A po tamtej stronie? Z ust wojskowych naszych wciąż podnoszą się skargi, że ludność żydowska strzela z okien do naszych patroli, a osoby przybywające do miasta opowiadają o zachowaniu Żydów wobec polskiej ludności takie rzeczy, które wcale nie przemawiają za tem, jakoby żywioł żydowski rzeczywiście zachowywał ową szumnie głoszoną absolutną „neutralność”. Oto wyciąg z protokolarnego zeznania jednej z tych osób: Wiadomo mi z całą pewnością jest, że w templach żydowskich mieszczących się przy ul. Żółkiewskiej (k. Św. Jana) oraz przy ul. Cebulnej znajdują się składy broni, pozostające tam dla użytku ludności żydowskiej. Pozatem stwierdzam, że wszyscy Żydzi mężczyźni (chłopcy nawet), uzbrojeni są rzekomo dla celów własnej obrony. Faktycznie jednak broni tej używają przeciwko wojskom polskim oraz oraz bezbronnej ludności narodowości polskiej, zamieszkałej po tamtej stronie frontu. Na poparcie swoich twierdzeń podaję, że osobiście widziałam, jak z templu przy kościele Św. Jana w 10 listopada o 11.30 wybiegła banda uzbrojonych żydów, a udawszy się w stronę Wysokiego Zamku, rozpoczęła gwałtowną strzelaninę. Wracając z tamtej strony krzyczeli Żydzi: "lst schon gut!"'. Potem widziałam osobiście na Krakwskiem Przedmieściu Żyda, strzelającego z rewolweru do cywilnej ludności. Mam także pewne wiadomości, że sklepy katolickie polskie rabowane są, przez Żydów. Bardzo słusznie pisała wtedy "Pobudka'" od siebie: "Nie przypuszczamy, aby te prowokujące fakty odpowiadały uczuciom i intencyom całej ludności żydowskiej wobec społeczeństwa polskiego. Ale sądzimy też, że czas już najwyższy, aby poważniejsze koła żydowskie w silne karby ujęły dzikie wybryki pewnej części swych współwyznawców. Zdaje się nam, że budzenie żywiołowego antysemityzmu wśród ludności polskiej nie leży przede wszystkiem w interesie samych Żydów, i że najodpowiedniejszem w chwili obecnej byłoby dla nich: pamiętać o tem jak niebezpiecznie jest wtykać palce między drzwi"...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz