niedziela, 1 stycznia 2023

Rok upadających mitów ...


2022 – rok upadających mitów (cz. I)

Skończył się rok wyjątkowy. Na naszych oczach wróciło to, co wielu wydawało się trwale minioną przeszłością i zmieniło się to, co wielu uznawało za nienaruszalne. Był to rok w którym padły chyba wszystkie mity, jakimi przez długie lata próbowaliśmy opisywać naszą rzeczywistość. 
Lista  jest długa, więc bez zbędnych wstępów.

  1. Padł mit o wszechpotędze rosyjskiej armii. Groza jaką dotąd budziła „druga armia świata” traktowana była przez Zachód jako niepodważalna „stała” we wszelkich rozważaniach na temat europejskiej i światowej geopolityki. Propaganda kreowana wokół „drugiej armii” skutecznie zastraszała każdego, kto choćby pomyślał o tym, żeby postawić się Rosji. Wszystko działało dopóki Ukraińcy nie powiedzieli „sprawdzam”. Mit rosyjskiej armii padł z hukiem w konfrontacji z armią, której większość nie dawała żadnych szans w takim starciu. Wyszła tragiczna niekompetencja dowódców praktycznie na każdym szczeblu, katastrofalne zacofanie taktyczne i techniczne, beznadziejne morale i fatalna logistyka. Owszem, to wciąż jest armia wielka, wciąż mająca duże zapasy narzędzi do mordowania, wciąż z potężnym arsenałem nuklearnym. To wciąż jest i będzie zagrożenie dla wszystkich sąsiadów. Jednak rojenia rosyjskich propagandzistów o „marszu na Zachód” budzą już tylko śmiech. 

  2. Padł ostatecznie mit o Rosji jako „cywilizowanym kraju” z którym można zawierać „skuteczne kompromisy”. Sama agresja jak i bezmiar rosyjskiego okrucieństwa pokazały dobitnie, że Rosja nie zmienia się od setek lat a „wielka rosyjska kultura” to tylko pozłacana maseczka na pysku śmiertelnie chorej na wściekliznę Bestii. Kto rozumny, ten widzi z kim mamy do czynienia. Kto nie ma rozumu ten już chyba na zawsze pozostanie ślepy i głuchy.

  3. Padł mit o niemieckiej zdolności „do odpowiedzialnego przywództwa w Europie”. Od lat zalewano nas słodziutką i totalnie oderwaną od rzeczywistości propagandą o tym, jak to wspaniale Niemcy kierują europejskimi sprawami. Ot i rzeczywistość wystawiła rachunki za REALNE bezhołowie niemieckiej polityki wobec Rosji. Berlińskie rojenia o kierowanej przez Niemcy jednej przestrzeni „od Lizbony po Władywostok” doprowadziły do uzależnienia państw Unii od rosyjskich surowców energetycznych. Dało to Putinowi kapitalne narzędzie do szantażowania Europy i wprost doprowadziło do wojny na Ukrainie oraz kontynentalnego i globalnego kryzysu. O tym że tak to się skończy wiadome było od lat. Putin od dawna dawał absolutnie otwarte sygnały co do swoich zamierzeń odnowienia rosyjskiego imperium. Od dawna realizował je kolejnymi rzeziami (Czeczenia, Gruzja, Ukraina). Niemcy mieli dużo czasu żeby posłuchać polskich ostrzeżeń, przejrzeć na oczy, porzucić stare rojenia i rzeczywiście stać się ODPOWIEDZIALNYM graczem w europejskiej polityce. Zachowanie Niemców po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę pokazuje dobitnie, że nie tylko wiedzieli co się stanie, ale wprost akceptowali to i czekali na szybki finał. „Niestety” Ukraińcy postanowili bić się, Polacy postanowili pomóc a USA weszło do gry tak twardo, jak chyba mało kto się spodziewał po ekipie Bidena. Niemcy mogli od razu odpuścić …. ale zamiast tego przez długie miesiące pod różnymi pretekstami de facto sabotowali realną pomoc dla Ukrainy. Teraz pod presją różnych nacisków Berlin owszem, pomaga, ale wciąż nie jest to pomoc, która może realnie zmienić przebieg wojny na korzyść Ukrainy.
    Tak na marginesie – wszyscy „politycy” którzy przed wojną prześcigali się w hołdach wobec „niemieckiego przywództwa” powinni na trwałe zlecieć z polskiej sceny politycznej – ich głupota wprost zagraża przetrwaniu Polski.

To tylko początek listy. Będą następne odcinki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz