piątek, 18 lutego 2022

Demokracja – krótka historia iluzji (cz. I)

Szlachecki Sejmik w kościele. Rys. J. P. Norblin.

Demokracja – krótka historia iluzji …. (cz. I)

Podobno demokracja to „najlepszy z wymyślonych ustrojów”. Powtarzanie tego twierdzenia w kontekście współczesnej „demokracji liberalnej” szczerze mówiąc zakrawa na intelektualną perwersję. Jeżeli to „najlepszy z ustrojów” to dlaczego prędzej czy później ZAWSZE popełnia samobójstwo? Historia demokracji pokazuje, że po etapie rozwoju ZAWSZE wytwarza ona oligarchów, którzy przejmują państwo i zmieniają reguły gry. Zacznijmy od tak hołubionej w naszym nauczaniu historii DEMOKRACJI ATEŃSKIEJ. Po obaleniu tyranii i reformach Klejstenesa stosunkowo szybko okazało się, że za fasadą „władzy ludu” kryją się realne rządy wybitnych jednostek … czego przykładem może być choćby Perykles. Elity przejęły państwo i wykorzystywały je dla własnych celów. Było to jedną z przyczyn fiaska ateńskich prób jednoczenia Grecji. Ustrojowe mechanizmy obrony przed rządami oligarchów (np. ostracyzm) były wykorzystywane dla politycznych rozgrywek a nie ochrony państwa. Po „Złotym Wieku”, epoce wzrostu i ekspansji, przyszło w końcu to, co nieuchronne i coraz bardziej fasadowa demokracja ateńska przegrała z królestwem macedońskim. Tak na marginesie …. pisząc o demokracji ateńskiej warto pamiętać, że była ustrojem realnie krańcowo odmiennym od współczesnej „demokracji liberalnej”, choćby przez ograniczenie dostępności praw obywatelskich tylko dla wolnych mężczyzn.
Kolejnym wielkim przykładem „ludowładztwa” był Rzym. Republika rzymska ukształtowała się jako próba kompromisu między ludem i elitami. Trwał on stosunkowo krótko. Podboje wyniosły oligarchów i złamały siłę ówczesnej klasy średniej. Ukształtowało to nowe reguły gry, w których państwem rządziły wybitne i potężne jednostki, wykorzystujące dla własnych celów republikańską fasadę. Potem przyszło cesarstwo i nawet fasada ostatecznie zniknęła.
Przejdźmy teraz do naszej zagrody i przyjrzyjmy się historii Słowiańszczyzny. Wśród plemion słowiańskich przez długi czas dominowała „demokracja wiecowa”. Decyzje na temat wspólnoty podejmowały zgromadzenia starszyzny poszczególnych rodów. Rozwój tych społeczności prędzej czy później zawsze tworzył elity które łamały siłę wiecu i ustanawiały silną i stałą władzę centralną. W geopolityce jedna zasada jest niezmienna – przetrwać mogą tylko silni. Kto w miarę szybko pożegnał się z wiecem … ten żyje. Kto trwał przy nim za długo i nie zrozumiał w porę konieczności zmian … ten jest dzisiaj tylko przypisem w historii.
„Demokracja szlachecka” była wielkim polskim eksperymentem ustrojowym …. który zakończył się katastrofalną w skutkach porażką. Zadziałał ten sam mechanizm co w Atenach i w Rzymie. Państwo przejęli oligarchowie, którzy rozgrywali je dla własnych korzyści. Dlaczego tak się stało? Dlatego że parlament skutecznie osłabił króla, który nie mógł już chronić klasy średniej przed polityką magnaterii. Skutkiem było zniszczenie państwa i stulecie zaborów, którego skutki wloką się za nami do tej pory.
Dla „demokratów” wielkim przykładem wyższości ich idei jest powstanie USA. Problem w tym, że przez większą część swojej historii państwo to było raczej zaprzeczeniem współczesnego pojęcia demokracji. Ojcowie Założyciele spisując Konstytucję nowego państwa w swoim najgłębszym przekonaniu tworzyli ustrój republikański. Demokrację uważali za niebezpieczną patologię, za „rządy motłochu” który był „mięsem wyborczym” dla oligarchów. Dlatego prawa obywatelskie dali tylko wolnym, białym mężczyznom. Warto tutaj dodać, że podobnie traktowali sprawę nasi Ojcowie Konstytucji 3 Maja. Pierwsza polska ustawa zasadnicza aby zabezpieczyć państwo przed rozgrywkami magnaterii odebrała prawa obywatelskie ich głównemu elektoratowi – ubogiej szlachcie.
Dzisiaj demokracja ma ciężkie problemy praktycznie na całym Zachodzie. Wszędzie obserwujemy to samo, co już tyle razy przerabialiśmy w historii – dramatyczne osłabienie klasy średniej i stopniowe przejmowanie państwa przez oligarchów ….. ze wszystkimi tego konsekwencjami. Reguły gry zmieniają się dosłownie na naszych oczach. Jeżeli wraca stare … a wraca ewidentnie … to chyba wypadałoby się zastanowić co jest z demokracją nie tak, że zawsze kończy tak samo. Przeczytacie o tym w następnym odcinku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz