Kościół w polskiej historii
Chrzest
W lewicowym „pisaniu historii”
Polski szczególnie zaciekle atakowany jest Kościół katolicki.
Zaczyna się już od samego Chrztu księcia Mieszka I. Czy słusznie?
Daruję sobie komentowanie „turbosłowiańskich”bajeczek o tym,
jakoby tym aktem Mieszko miał zniszczyć „Wielkie Imperium
Lechickie”. Rozpatrzmy za to, czy książę mógł postąpić
inaczej i co nam dał jego chrzest. Oczywiście mógł postąpić
inaczej. Skutek byłby taki, że dzisiaj by nas po prostu nie było.
Plemienne, pogańskie państewko nie utrzymałoby się długo. Już
sojusz czesko – wielecki wprost zagrażał jego przetrwaniu a w tle
było jeszcze Cesarstwo. Historia Polski skończyłaby się zanim
jeszcze na dobre się zaczęła. Mieszko żeniąc się z Dobrawką
rozerwał ten niebezpieczny sojusz zmieniając zaciekłego wroga w
sojusznika. Sam Chrzest – zgodnie z ówczesną praktyką uważany
za akt wagi państwowej – miał skutki tyleż wstrząsające co
absolutnie długofalowe. Przede wszystkim sam Mieszko pogańskim
władyką, ale stał się teraz władcą chrześcijańskim,
geopolitycznym partnerem dla władców Europy. Teraz można było się
już z nim układać i trzeba było – przynajmniej w teorii –
dotrzymywać tych układów. Tylko jako chrześcijański książę
Mieszko mógł toczyć własną grę za zachodnimi granicami i
zostać „przyjacielem cesarza”. Miało to tym większe znaczenie,
że utworzenie biskupstwa zależnego tylko od Rzymu ogromnie
wzmocniło polityczną suwerenność naszego księstwa i było dla
niego otwartą drogą do stania się królestwem. Dla dopiero co
utworzonego państwa były to atuty na wagę przetrwania. Chrzest
władcy i tworzenie niezależnych struktur kościelnych włączyły Polskę w krąg cywilizacji łacińskiej. Czy trzeba dzisiaj wciąż
tłumaczyć jak wielkie to miało skutki dla naszej kultury? Pytanie
niestety retoryczne. Po pierwsze dzięki Kościołowi powstała u nas
kultura słowa pisanego. Na razie było to tylko słowo łacińskie,
ale to łacina była wspólnym językiem ówczesnych europejskich
elit. Nagle mogliśmy czytać wszystko i być czytanymi bez żadnych
problemów. Budowanie kościołów i klasztorów rozwijało
architekturę i sztukę. To Kościół tworzył w Polsce pierwsze
szkoły, również wyższe, dzięki którym przychodziło do nas zachodnie prawo,
zachodnia filozofia i myśl społeczna. Dzięki klasztorom rozwijały
się nowe, efektywniejsze sposoby gospodarowania. Wszystko to
budowało fundamenty młodego państwa, rozwijało go i dawało
szanse na przeżycie w najcięższym geopolitycznie punkcie Europy.
Czy można Mieszka winić za to wszystko? Kolejne pytanie retoryczne,
bo jak widać po wielu dyskusjach niestety można.
Niektórzy
twierdzą że książę mógł przyjąć Chrzest od Bizancjum. Mógł
… tylko co by mu to realnie dało? W dłuższej perspektywie …
nic. Żadnego zabezpieczenia ani wsparcia z Zachodu. Wpisałby za to
Polskę w krąg kultury która niedługo później na wieki
faktycznie zatrzymała się w rozwoju. Zdecydowanie wątpię żebyśmy
przetrwali coś takiego.
Mieszko I podjął odważną i mądrą
decyzję. Długofalowe skutki jego Chrztu faktycznie stworzyły
Polskę. Winniśmy mu za to wdzięczną pamięć a nie idiotyczne
oskarżenia o niebyłe winy.